Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2022

Las Brisas de Amador

Las Brisas de Amador Uzgadniamy z Markiem , że podnosimy kotwicę skoro świt, tak aby jak najdłużej korzystać ze sprzyjającego pływu. Zjawisko pływów oceanicznych można zauważyć nawet daleko w górze rzek. W odległości 30 nm od oceanu (tak daleko zapłynęliśmy) skok pływu przekraczał 2,5 m. Z tego powodu rzeka płynie czasem w odwrotnym kierunku, i to z dość dużą prędkością - nawet 2 kn. Jak zwykle nie udało nam się wypłynąć skoro świt - dla Marka ósma rano to było skoro świt. W rezultacie załapaliśmy się jedynie na dwie godziny prądu, który pomagał nam się dostać na ocean. Potem przyszedł przypływ i musieliśmy płynąć pod prąd rzeki. Po pięciu godzinach żeglugi śródlądowej zbliżamy się do końca zatoki San Miguel. Piękny wiaterek , postawiona genua i grot , wspomagamy się silnikiem, Marek za sterem. Nagle zwrot. Co ten Marek wyprawia ? Genua na wsteczym ! Dzięki silnikowi idziemy jednak do przodu. - Co robisz ? - grzecznie pytam, a w duchu - matole jeden trzymaj kurs. - Sieci - woła

Las Brisas de Amador

26.01.2022 Isla Contadora Cudowny poranek po spokojnej nocy spędzonej na bezpiecznej boi u brzegu wyspy Contodora. Wyspa ta należy do archipelagu Wysp Perłowych. Kąpiel o poranku, w krystalicznie czystej wodzie, to czysta rozkosz. Po dwóch tygodniach spędzonych na kotwicowisku pod Panama City, gdzie woda była , krótko mówiąc, brudna, nareszcie odczuwam przyjemność z pływania wokół jachtu. Wprawdzie woda nie jest tak ciepła jak ta po drugiej, Atlantyckiej, stronie kanału Panamskiego, ale i tak jest super. Dwa tygodnie spędzone na kotwicowisku wypełnione były różnymi zajęciami. Prace przy jachcie, zakupy, przygotowanie mięsa w słoikach albo szczepienie. Ale i tak to było za długo. Trudno wytrzymać siedzenie w jednym miejscu. Dlatego, pomimo braku przesyłki z płetwą do samosteru, wyruszyliśmy na spotkanie przygody w dżungli. Kto wie co nas spotka, albo kogo spotkamy , ale sama nazwa Darien, to synonim dzikości i niedostępności. Od razu przypominaja mi się audycje Toniego Halika

Kanał Panamski

Obraz
Wrota na Pacyfik się otwierają.   Kanał Panamski. Godzina 0330  w nocy. Podekscytowani czekającym nas przejściem kanału, wszyscy jesteśmy już na nogach. Wywołuję Cristobal Signal, czyli nadzór nad ruchem w porcie Cristobal po Atlantyckiej stronie kanału i informuję ,że jesteśmy gotowi na przyjęcie pilota. W odpowiedzi dowiaduję się , że advisor czyli pilot dotrze za godzinę.  Jeszcze raz przyglądam się światłom nawigacyjny m które nie tak łatwo wyłowić spośród wielu różnych lamp w porcie. Euforia , oświetlcie jacht, wola przez radio pilot, żebyśmy mogli was rozpoznać z pośród innych stojących na kotwicowisku.   Za chwilę pilot przeskakuje na burtę Euforii. Luis, czarnoskóry młody człowiek będzie nam doradzał w czasie przejścia kanału.  Okazuje się , że będziemy przechodzić śluzy połączeni w tratwę razem z jeszcze dwoma jachtami. My na zewnątrz będziemy obsługiwać cumy na prawej burcie. Kuba z Danką na dziobie , Marek z Kasią na rufie, ja za sterem. Wpływamy do pierwszej komory śluzy Ga

Indianie

Obraz
 Od dzieciństwa, zapewne w skutek przeczytanych książek, indianie mnie fascynowali. Teraz możemy zobaczyć indian żyjących w ich pierwotnym środowisku , w sposób nie zmieniony od lat. Mieszkają w swych chatkach ,skleconych z bambusa i pokrytych liśćmi palmowymi. Wypływają na połów ryb w swych czułnach wyciosanych z jednego pnia. Zbierają orzechy z drzew kokosowych, aczkolwiek nie jest to kokosowy interes, jak mniemam. Przechadzając się pośród tych chat, wśród ludzi tak niskich, że jedynie afrykańscy Pigmeje nie przerastają ich wzrostem, czuję się jak przybysz z innej planety. Wielki, biały , owłosiony , taki dziwoląg.

Chichime

Obraz
  Jesteśmy zaopatrzeni we wszelkie pomoce nawigacyjne, słońce świeci nam w plecy ( aby lepiej widzieć kolory wody) , mam już pewne doświadczenie, ale wejście między rafy koralowe wzbudza pewne emocje. Na dodatek na wejściu do atolu, na rafie koralowej ,leży zardzewiały statek rybacki ,a w pobliżu kadłub jachtu. To wzmaga dodatkowo czujność. Za chwilę jesteśmy w wewnątrz atolu. Kilka jachtów stoi na kotwicy. Ale jest również miejsce dla nas. Po jednej i drugiej stronie wysepki porośnięte palmami kokosowymi , tu i ówdzie widać chatki indian pokryte liśćmi palmowymi i niestety blachą. Przed dziobem morze karaibskie od którego jesteśmy oddzieleni jedynie rafą koralową. Czy tak wygląda raj na ziemi?

Contadora

Obraz
 26.01.2022 Isla Contadora Cudowny poranek po spokojnej nocy spędzonej na bezpiecznej boi u brzegu wyspy Contadora. Wyspa ta należy do archipelagu  Wysp Perłowych.  Kąpiel o poranku, w krystalicznie czystej wodzie, to czysta rozkosz. Po dwóch tygodniach spędzonych na kotwicowisku pod Panama City, gdzie woda była , krótko mówiąc, brudna, nareszcie odczuwam przyjemność z  pływania wokół jachtu. Wprawdzie woda nie jest tak ciepła jak ta po drugiej, Atlantyckiej, stronie kanału Panamskiego, ale i tak jest super. Dwa tygodnie spędzone na kotwicowisku wypełnione były różnymi zajęciami. Prace przy jachcie, zakupy, przygotowanie mięsa w słoikach albo szczepienie. Ale i tak to było za długo.  Trudno wytrzymać siedzenie w jednym miejscu. Dlatego, pomimo braku przesyłki z płetwą do samosteru, wyruszyliśmy  na spotkanie przygody w dżungli. Kto wie co nas spotka, albo kogo spotkamy , ale sama nazwa Darien, to synonim dzikości i niedostępności. Od razu przypominają mi się audycje Toniego Halika , cz